Zmiana pracy to ryzyko

25.08.2011 2

Mówi się, że Polacy są zachowawczy i raczej nie lubią ryzykować. Zapewne potwierdzić to mogą doradcy finansowi, ale jak się okazuje również specjaliści rynku pracy. Eksperci portalu Pracuj.pl postanowili sprawdzić, co skłoniłoby osobę pracującą i nie poszukującą nowej pracy do zmiany pracodawcy. Okazuje się, że główną barierą przy zmianie pracy w tej grupie – nazywanej przez ‘łowców głów' kandydatami pasywnymi – jest strach przed skutkami takiej decyzji. Zniwelować mogłoby go jednak wyższe wynagrodzenie w nowym miejscu pracy.

Dość znaczącym argumentem przy podjęciu decyzji o zmianie pracy są też zmiany zachodzące
w obecnym miejscu zatrudnienia. Brak stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa motywują do działania. Gdy te potrzeby są jednak zaspokojone, to respondenci nie chcą raczej ryzykować.

Wśród trzech najważniejszych bodźców, które skłoniłyby kandydata pasywnego do zmiany pracodawcy znalazła się również potrzeba rozwoju i odmiany. Brak takich możliwości i poczucie osiągnięcia wszystkiego co możliwe w aktualnym miejscu pracy w zestawieniu z tym, co oferuje potencjalny szef, lub z możliwościami rozwoju poprzez przekwalifikowanie się, mogłoby ich przekonać do dokonania rewolucji w ich dotychczasowej karierze.

W środku stawki znalazły się: nienormowany czas pracy i możliwość jej wykonywania z domu, a w związku z tym również swoboda i brak bezpośredniej kontroli przełożonego. Dość istotną kwestią w rozważaniach nad zmianą pracy jest dogodna lokalizacja – odległość oraz czas dojazdu do pracy. Wygoda w tym zakresie jest bardzo ważna dla osób mających obecnie pracę.

Najważniejszymi czynnikami, które powodują brak zainteresowania nowymi propozycjami są jednak: atmosfera pracy oraz jej stabilność. Współpracownicy ‘trzymają' kandydatów pasywnych w aktualnym miejscu zatrudnienia. Nawiązanie satysfakcjonujących relacji w nowym miejscu pracy postrzegane jest natomiast jako trudne. Obawa przed brakiem akceptacji w nowym zespole stanowi bardzo znaczącą barierę, powstrzymującą myślenie o nowych wyzwaniach zawodowych. Zmiana pracy to po prostu zbyt duże obciążenie emocjonalne, dlatego z własnej inicjatywy kandydaci pasywni nie chcą narażać się na takie przeżycia. W przypadku tej grupy to ostateczność, do której muszą zostać ‘zmuszeni'.

Stabilizacja, z której kandydaci pasywni nie chcą rezygnować, jest szczególnie istotna dla osób o niższym poczuciu własnej wartości na rynku pracy. Mniejsza wiara w swoje umiejętności i dotychczasowe doświadczenie są charakterystyczne dla tej grupy kandydatów. Nie mają oni potrzeby porównywać się
z innymi kandydatami i nie chcą znać wyniku tej konfrontacji. Taka postawa zwiększa ich poczucie bezradności i jest przyczyną ich bierności.

Podsumowując, można powiedzieć, że ogólnie charakterystyczną postawą kandydatów pasywnych jest unikanie ryzyka. Boją się nieznanego, popełnienia błędu, unikają więc decyzji, które mogłyby ich na nie narazić. Szczególnie, że podjęcie tego ryzyka rozpatrują w kontekście całej rodziny.

KOMENTARZE (2)
Nieznajomy musisz być zalogowany aby dodać komentarz.
E-mail:
Hasło:
 
morasm Dodany: 02.09.2011 23:44
kiedy bym zmienil prace? wtedy jesli zarobilbym tyle samo co teraz, ale przy mniejszym nakladzie pracy. w tej chwili szukam ale warunki finansowe pracodawcy daja tragiczne (wedlug mnie) wiec zasuwam dale ale zarabiam wiecej. cos za cos. puki co nie jest zle. jak bedzie zle to pojde do pracy za srednia krajowa i bede sie cieszyl z czasu wolnego po skonczeniu pracy o 16...
morasm Dodany: 02.09.2011 23:41
Mysle ze wiekszosc ludzi nie rozumie pojecia "nienormowany czas pracy". Z reguly ludzie uwazaja ze to oznacza ze beda mogli sobie popracowac popoludniami w domu lub kiedy im sie zachce, natomiast to zwykle jest rozumiane przez pracodawce "bedziesz pracowal 12 godzin na dobe wtedy kiedy ci kaze" a ze rpacodawcy zwykle maja wieksze wymagania niz pracownicy chceci pracy to jedni drugich nie rozumieja. Mam wlasna dzialalnosc i "umowe o wspolprace" na gebe oczywiscie nic na pismie i pracodawca dokladnie wie czego chce a ja wiem ile chce zarobic, w moim przapadku nienormowany czas pracy to jest ok 200 godzin pracy miesiecznie. Nie narzekam bo zarabiam powyzej sredniej krajowej, ale zapieprz mam tez powyzej sredniej krajowej. Tu nie ma czy sie stoi czy sie lezy
, trzeba poprostu dawac z siebie ile sie da.