Profesorowie biznesmenami - AGH stwarza warunki nowoczesnej komercjalizacji

22.02.2011 Skomentuj pierwszy
Jak profesjonalnie wprowadzać innowacje z uczelni na rynek? O zaletach tworzenia przez szkoły wyższe spółek zadaniowych mówi w wywiadzie dla serwisu Nauka w Polsce Tomasz Pyrć - prezes zarządu Krakowskiego Centrum Innowacyjnych Technologii INNOAGH Sp. z o.o.

"Model komercjalizacji z wykorzystaniem spółek zadaniowych ułatwia i usprawnia tworzenie spółek spin off, co w efekcie umożliwia szybsze ich wejście na rynek. W warunkach uczelni publicznej, której struktury nie zostały powołane do zajmowania się biznesem, byłoby to bez porównania trudniejsze" - podkreśla rozmówca PAP.

Tomasz Pyrć ocenia, że komercjalizacja technologii powstających na uczelniach wyższych poprzez tworzenie tzw. spółek odpryskowych jest w Polsce jeszcze rzadko stosowana. Wykorzystywanie w tym celu tworzonych przez uczelnie spółek zadaniowych, obejmujących w miejsce uczelni udziały w spółkach spin off jest jeszcze rzadsze.

Utworzona na wiosnę 2010 r. spółka zadaniowa INNOAGH jest stuprocentową własnością Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie. Jej głównym zadaniem jest tworzenie spółek typu spin off, zwanych także spółkami profesorskimi. Zakładają je pracownicy naukowi AGH dla rynkowego wykorzystania swojej wiedzy i wyników prac badawczych. AGH jako uczelnia nie obejmuje udziału w kapitale i nie jest inwestorem w tych spółkach, robi to w jej imieniu INNOAGH.

"Misja uczelni to kształcenie i badania, a nie zajmowanie się biznesem. Struktura uczelni nie jest do tego dostosowana. Działając w zastępstwie uczelni spółka zadaniowa znacznie sprawniej organizuje proces tworzenia firm. W tym modelu powstały już dwie innowacyjne spółki profesorskie. Procedury związane z ich utworzeniem, od zgłoszenia przez naukowców zamiaru podjęcia działalności gospodarczej do podpisania aktu notarialnego, zajęły w sumie około dwóch miesięcy" - zdradza prezes Pyrć.

Pierwsza spółka, UAVS Poland Sp. z o.o., zajmuje się wytwarzaniem bezzałogowych aparatów latających dla cywilnych celów obserwacyjnych. Druga, t-MedSys Sp. z o.o., działa w obszarze telemedycyny.

Spółki spin off komercjalizują przekształcone w technologie wyniki badań prowadzonych przez naukowców, wykorzystując równocześnie ich wiedzę i doświadczenie. W przypadku spółek dotychczas utworzonych technologie pozostają własnością intelektualną uczelni, spółki korzystają z nich na zasadach komercyjnych na podstawie udzielonej licencji.

"Udziałowcy wnieśli wkłady pieniężne, zapewniając spółkom środki na prowadzenie działalności. Przyszłe zyski, mamy nadzieję że znaczące, będą dzielone proporcjonalnie do objętych udziałów" - mówi Pyrć.

Prezes zapowiada utworzenie kolejnych firm. Jedną z podstaw jego optymizmu jest dynamicznie rosnąca liczba wniosków o udzielenie patentu - w roku 2010 naukowcy AGH złożyli 130 takich wniosków, w tym 10 o udzielenie patentu międzynarodowego.

Podkreśla, że AGH - na początku swojego istnienia Akademia Górnicza - jest obecnie uczelnią o bardzo szerokim spektrum działalności naukowej. Prowadzi badania w obszarze od dziedzin bardzo tradycyjnych - np. górnictwo i metalurgia, po takie dziedziny high tech, jak informatyka, telekomunikacja, nanotechnologia czy mechatronika oraz kierunki humanistyczne, jak socjologia i psychologia.

Pyrć zaznacza przy tym, że uczelnia prowadzi szeroką działalność naukową w obszarze Life Science, oczywiście w wymiarze inżynierskim. Materiały biomedyczne, aparatura medyczna, telemedycyna czy modelowanie dla potrzeb medycyny są tego dobrym przykładem. W praktyce światowej obok informatyki to jeden z głównych obszarów generujących spółki innowacyjne. Jego zdaniem, szerokie spektrum działalności uczelni stwarza doskonałą platformę dla powstawania innowacyjnych spółek spin off.

"Jesteśmy na początku drogi. Staramy się uczyć od najlepszych. Dobrym przykładem są dla nas uczelnie brytyjskie, na których staramy się wzorować. Oczywiście nasza infrastruktura wspomagająca komercjalizację, zasoby finansowe i doświadczenie pozostają jeszcze daleko w tyle, ale możemy wykorzystać wiele rozwiązań - m.in. Cambridge Enterprise czy Imperial Innovations, spółkę giełdową" - mówi ekspert.

Dodaje, że kluczowym czynnikiem sukcesu jest przekonanie naukowców - których misją nie jest przecież biznes - że wyniki ich pracy mogą być podstawą stworzenia dobrego przedsiębiorstwa, a zaangażowanie w jego budowę i rozwój nie musi oznaczać rezygnacji z nauki.

"Proces, który ma doprowadzić do utworzenia przedsiębiorstwa, jest prowadzony w ścisłej współpracy z naukowcem. W pierwszej fazie wspólnie oceniamy, czy wyniki badań zostały już przekształcone w technologię, produkt lub usługę, jaka może być oferowana na rynku. Jeżeli tak, budujemy strategię. Określamy potencjalnych odbiorców i rynki, zasoby i czas niezbędne do wejścia na rynek, źródła finansowania zewnętrznego - jeżeli jest konieczne, sposób transferu własności intelektualnej z uczelni, udziały w planowanej spółce poszczególnych uczestników w tym INNOAGH, lokalizację przedsiębiorstwa spółki. Przyjęta strategia jest podstawą budowy prognoz finansowych" - nakreśla przebieg współpracy z autorami innowacji prezes spółki zadaniowej.

Według niego, bardzo ważnym obszarem jest sposób zarządzania spółką i znalezienie odpowiednich osób zarządzających jej działalnością operacyjną oraz określenie roli, jaką naukowiec będzie pełnił w tej działalności. "Decyzja należy do niego" - zapewnia.

W dotychczas utworzonych spółkach technologia, stanowiąca własność intelektualną uczelni, wykorzystywana jest na zasadzie udzielenia licencji. Jest to jeden z możliwych modeli. Innym modelem, który w założeniach ma być modelem podstawowym, jest wnoszenie do spółki własności intelektualnej w formie aportu rzeczowego.

Jednocześnie z określaniem strategii, dla zaoszczędzenia czasu sporządzane są dokumenty potrzebne do rejestracji spółki (ten etap organizuje i finansuje INNOAGH) oraz prowadzone inne niezbędne działania przygotowawcze.

"Sukces rynkowy innowacyjnych produktów, jakie z założenia mają oferować spółki profesorskie, a zatem sukces tych spółek i zaangażowanych partnerów, obarczony jest dużym ryzykiem. Aby spółka powstała, poziom ryzyka musi być akceptowalny dla wszystkich partnerów. Sukces będzie zależał w równym stopniu od przyjęcia właściwej strategii, jak i od szybkości oraz prawidłowego reagowania na odpowiedź rynku. Jednak na etapie tworzenia równie wielkim ryzykiem były obarczone Apple, Microsoft czy polski Comarch" - przypomina w podsumowaniu rozmowy prezes Pyrć.

ZOBACZ RÓWNIEŻ ...
KOMENTARZE (0)
Nieznajomy musisz być zalogowany aby dodać komentarz.
E-mail:
Hasło: