Politycy nie doceniają inwestycji

16.10.2007 Skomentuj pierwszy

 



Do września Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ) ściągnęła tylu inwestorów, ilu przez cały ubiegły rok. Mogłoby być lepiej, gdyby nie politycy.

- Przeanalizowałem exposé pięciu ostatnich premierów i ani jeden wprost nie powiedział, że aby utrzymać tempo wzrostu gospodarczego, trzeba przyciągać inwestycje. Nie przeceniam jednak roli PAIIZ, bo to wysepka na oceanie potrzeb - mówi Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich.

179 projektów inwestycyjnych obsługiwała pod koniec września Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ). To 65 więcej niż na koniec 2006 r. W trzy kwartały PAIIZ zamknęła tyle projektów, ile w całym 2006 r - napisał "Puls Biznesu".
Najwięcej inwestycji jest związanych z centrami usług.

- Najwięcej firm chce otwierać taką działalność w Krakowie, Poznaniu, Gdańsku, Wrocławiu i Warszawie, ale pokazujemy im także Toruń, Bydgoszcz czy Szczecin - mówi Wojciech Szelągowski, wiceprezes PAIIZ.

Drugi pod względem liczby projektów sektor to motoryzacja.

- To głównie producenci komponentów. Nie mamy tu, niestety, projektu na przykład Mitsubishi za 1 mld EUR. Jednak Polska już jest ważnym zapleczem poddostawców sektora motoryzacyjnego - twierdzi wiceprezes agencji.

W PAIIZ pracy jest tyle, że agencja szuka pracowników do departamentu inwestycji.

- Chodzi o project managerów, którzy będą współpracować z inwestorami. Oferujemy bardzo międzynarodowe środowisko pracy i wiele wyzwań - zapewnia Wojciech Szelągowski.

Dane z PAIIZ, która przyciąga do Polski 10 proc. bezpośrednich inwestycji zagranicznych, napawają optymizmem. Może uda się powtórzyć albo nawet pobić ubiegłoroczny rekord 15 mld EUR? Złe sygnały i ostrzeżenia napływają ze wszystkich stron. Przedstawiciele PAIIZ uspokajają: nie zależy nam na tanich i niewykwalifikowanych miejscach pracy, chcemy ściągać inwestycje w centra usług, badawczo-rozwojowe i takie, które spowodują, że niełatwo będzie się z Polski przenieść.

- Jestem oburzony, że od kilkunastu lat państwo nie jest w stanie nic dla PAIIZ zrobić. Mam pretensję do posłów, że nie przygotowali ustawy o agencji. Na CBA jest pół miliarda złotych, na IPN kilkaset milionów, a PAIIZ dostaje 13,5 mln - mówi Sebastian Mikosz, były wiceprezes PAIIZ, obecnie ekspert Deloitte..

Politycy nie zdają sobie sprawy z tego, jak ważne są inwestycje. Chętnie wkopują kamienie węgielne, przecinają wstęgi i fotografują się z prezesami wielkich koncernów, nie zważając na to, co z tego wyniknie - pisze "Puls Biznesu".

KOMENTARZE (0)
Nieznajomy musisz być zalogowany aby dodać komentarz.
E-mail:
Hasło: