Jak zatrzymać inżyniera w Polsce?
Wielu pracodawców narzeka na brak specjalistów. Otwarcie kolejnych rynków pracy dla polskich inżynierów odbierają oni jako kolejne utrudnienie w znalezieniu fachowca. Jednak dane zgromadzone przez Bank Danych o Inżynierach uspokajają i wskazują, że nie jest łatwo skłonić inżynierów do zmiany miejsca pracy. Jednak to pracodawca musi pamiętać, że aby zatrzymać specjalistę musi o niego zadbać.
Otwarcie rynków pracy przez np. Holandię, Danię czy "uchylenie" go przez Niemcy zdaniem ekspertów Banku Danych o Inżynierach nie stanowi raczej jakiegoś wielkiego zagrożenia dla polskich pracodawców - oczywiście dla tych, którzy mają świadomość, że rynek się zmienił i że o pracownika trzeba dbać.
Pamiętajmy, że inżynierowie zarabiają więcej niż statystyczni Polacy, a praca za granicą to nie tylko większe pieniądze, lecz także ryzyko - trzeba rozstać się z rodziną, lub przeprowadzić się razem z nią, pojawiają się bariery językowe, kulturowe itp.
Ponadto jak wynika z sondy Banku Danych o Inżynierach, w ocenie inżynierów np. Niemcy to kraj, mało atrakcyjny jako ewentualne miejsce relokacji za pracą, więc - przynajmniej na chwilę obecną - oni nie grożą polskim pracodawcom.
Z drugiej strony w innym sondażu BDI na grupie 1105 osób na pytanie "Jakiego rzędu podwyżka wynagrodzenia mogłaby cię zatrzymać w obecnej pracy?", odpowiedzi wskazywały na to, że inżynierowie wciąż oczekują wyższych zarobków i już ponad 1/3 z nich może zmienić prace przy wzroście zarobków do 50 proc. obecnej stawki.
Także dla co trzeciego inżyniera wzrost musi być w przedziale od 50 proc. - 100 proc. aby był skłonny zmienić pracę, co pokazuje, że nie jest tak łatwo ich zachęcić do zmiany.
Pierwszym i najprostszym sposobem (jak wynika z powyższego sondażu) jest średnio 35-50 proc. podwyżka. To zapewne najskuteczniejsza metoda.
Inne sposoby to konsekwentna budowa pozytywnego wizerunku pracodawcy we wszystkich aspektach zarządzania zasobami ludzkimi - inaczej marketing personalny. Nie mówimy tu tylko o reklamach wizerunkowych czy profesjonalnych ogłoszeniach rekrutacyjnych, ale o wszystkim co się kryje za tym, że inżynier (pracownik) uważa swoją firmę za atrakcyjnego pracodawcę. Odnosi się to do kultury firmy, jej produktów, innowacyjności i zasobów technicznych , jakości komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej (dostawcy, odbiorcy).
Ważne jest odpowiednie zarządzanie, projektowanie ścieżek rozwoju kariery, ocen i szkoleń pracowników, wynagrodzenia i dodatki pozapłacowe (ubezpieczenia, dostęp do obiektów sportowych, imprez firmowych). Ogólnie trzeba stworzyć każdemu takie miejsce pracy w jakim będzie się spełniał jako inżynier i miał poczucie, że zarabia adekwatnie do sytuacji na rynku.
Wynagrodzenia w Polsce są niższe, niż w krajach "starej" Unii. Jak podają eksperci BDI, np. programista .NET w Danii zarabia około dwukrotność tego, co może otrzymać w Polsce. Jednak pod uwagę należy wziąć dużo niższe koszty utrzymania w Polsce na zachodzie UE - w ostatecznym rozrachunku wyjazd może tylko w pewnym stopniu być opłacalny pod względem ekonomicznym. Bardziej opłacalny jest dla młodych inżynierów (o ile jadą do pracy w zawodzie) - bo tutaj różnice są największe.
Oczywiście jak tłumaczą eksperci BDI istotną kwestią jest też wartość dodana takich wyjazdów, czyli zdobycie nowych doświadczeń, czy szlifowanie języka obcego. Minusem jest rozstanie z rodziną, utrata kontaktu z lokalnym rynkiem.
BDI zwraca również uwagę na fakt, że wewnątrz krajów UE notujemy różnice wynagrodzeń - z pewnością dużo bliżej jest nam do Czech, niż do Wielkiej Brytanii, czy Skandynawii.
Otwarcie rynku pracy w połączeniu z dobrą koniunkturą gospodarczą w Polsce w dużej mierze zmieniło sytuację na polskim rynku, wynagrodzenia rosną, ludzie zaczynają odczuwać pozytywne skutki wzrostu, więc w tej grupie mniej osób myśli o emigracji czysto zarobkowej.
Powyższe dane, zebrane przez Bank Danych o Inżynierach uspokajają, że jeśli tylko inżynierom zapewni się odpowiednie warunki, to nie będą szukać lepszej pracy za granicą.