Prywatne uczelnie nie chcą kształcić inżynierów

14.01.2009 1
W najbliższych latach zabraknie w Polsce kilkadziesiąt tysięcy specjalistów w przemyśle - prognozują eksperci rynku pracy. Tymczasem uczelnie przepełnione są humanistami, dla których nie ma zatrudnienia - pisze "Dziennik Polski".

Najwięcej osób studiuje ekonomię i administrację, kierunki społeczne, humanistyczne i pedagogiczne - wynika z najnowszego raportu "Szkolnictwo wyższe a wyzwania rynku pracy" opracowanego przez analityków rynku pracy firmy Sedlak & Sedlak. Znacznie mniej kandydatów wybiera studia techniczne, informatyczne oraz matematyczne. Równocześnie badania potwierdzają rosnące zapotrzebowanie przedsiębiorstw na pracowników, posiadających ścisłe wykształcenie.

Do zawodów inżynierskich przygotowują głównie uczelnie publiczne. W 2007 r. szkoły prywatne ukończyło zaledwie 1,6 proc. wszystkich absolwentów kierunków technicznych. Placówki te mają zwykle profil humanistyczny lub ekonomiczny.

W prywatnych szkołach wyższych w Małopolsce wybór kierunków ścisłych jest znikomy. Prym za to wiodą zarządzanie, pedagogika, socjologia, marketing czy politologia.

- Trudniej uruchomić studia inżynierskie - przyznaje Alina Chełmińska, prorektor ds. dydaktycznych Małopolskiej Wyższej Szkoły Zawodowej. - Ponad połowa zajęć musi mieć charakter ćwiczeń audytoryjnych, laboratoryjnych i projektowych. Stworzenie odpowiedniej specjalistycznej bazy laboratoryjnej to duże wyzwanie i ogromne koszty.

Prof. Jerzy Malec, rektor Krakowskiej Szkoły Wyższej argumentuje, że o ile uczelnie publiczne są dotowane z budżetu państwa, to szkoły prywatne uruchomienie nowoczesnych laboratoriów muszą finansować wyłącznie z własnych środków. Pochodzą one przede wszystkim z czesnego płaconego przez studentów.

O reagowanie na wyzwania rynku pracy apeluje resort nauki. - Szacuje się, że za kilka lat będzie brakować w Polsce 70 tysięcy inżynierów - mówi Bartosz Loba, rzecznik ministerstwa. - Jedną zánaszych odpowiedzi jest więc program "Kierunków zamawianych". Uczelnie, które biorą w nim udział, otrzymują środki na poszerzenie limitów przyjęć i na zajęcia dodatkowe, a najlepsi studenci - stypendium motywacyjne w wysokości tysiąca złotych miesięcznie.


 
KOMENTARZE (1)
Nieznajomy musisz być zalogowany aby dodać komentarz.
E-mail:
Hasło:
 
kawczyna Dodany: 20.01.2009 15:15
To jest ciekawe!!!! Tak się składa, że sam jestem inżynierem. Skończyłem studia w 2000 roku i od tego czasu poszukuję pracy. Pytanie w czym tkwi problem. Otóz w tym że jestem osobą niepełnosprawną z widoczną niepełnosprawnością (mam trudności z poruszaniem się i chodzę przy pomocy kul). Mimo moich usilnych starań przez te 9 lat nie udało mi się znaleźć pracy w zawodzie i specjalizacji. Nie piszcie artykułów, że zabraknie inżynierów chętnych do pracy bo jestem tylko wszyscy udają, że mnie nie widzą. Jestem otwarty na propozycje, pomoc i sugestie - oczywiście poważne. Pozdrawiam